0
Calaira 19 września 2021 18:35
Po bardzo długiej przerwie w podróżowaniu powinniśmy pewnie wybrać jakiś bardziej spektakularny kierunek, ale od zawsze moim marzeniem była Grecja :D Wrzesień to dobry czas na jej odwiedzenie, ponieważ ja i mój mąż nie tolerujemy wielkich upałów, za to kochamy ciepłą wodę. Początkowym planem było Naksos, jednak kosmiczne ceny biletów do Aten i promów na wyspę spowodowały, że wybraliśmy Korfu. Bilety kupiłam za pośrednictwem MyTrip.pl za 370 zł za osobę.

Image

Wylot LOT-em z Warszawy o godzinie 16:30. Na lotnisku potrzebny był kod QR wygenerowany przy wypełnieniu PLF. Podobno można mieć jeden kod QR dla całej rodziny, ale na grupie fejsbukowej czytałam, że nie zawsze to przechodziło, dlatego na wszelki wypadek mieliśmy dwa. Do tego paszporty Covidowe. Ogarnięcie dokumentów zajęło mi 15 minut.

Image

Na Korfu wylądowaliśmy przed 20 tamtejszego czasu. Na lotnisku czekał funkcjonariusz, który kazał wyciągać PLF-y. Sprawdzał je bardzo pobieżnie, po czym wpuszczał do środka. Na bagaże musieliśmy czekać dość długo, a po wyjściu na zewnątrz uderzył mnie taki dziwny smrodek, który towarzyszył mi do końca wyjazdu.
Do zwiedzania Korfu zamówiliśmy auto za pośrednictwem strony Discover Cars. Oczywiście, jeśli ktoś czytał moje poprzednie relacje to wie, że u mnie nic nie może być tak po prostu, bo zawsze coś zignoruję, czegoś nie doczytam itd. Okazało się, że na Korfu naszą firmę reprezentuje Carwiz. Przez ponad godzinę bezskutecznie szukaliśmy jakiejkolwiek tabliczki, czy znaku firmy Discover Cars, gdy pod naszym nosem kilkukrotnie przejechał bus Carwiz :| W końcu jednak wsiedliśmy do dobrego busa i pojechaliśmy do biura.
Tutaj muszę się zatrzymać i gorąco polecić wynajem samochodów za pomocą tej firmy. Mieliśmy bardzo duży problem z zapłaceniem kaucji, ponieważ hamowały nas limity. Użyliśmy chyba 3 kart kredytowych, a dodatkowo pracownik biura obniżył kaucję o 100 euro. Odebraliśmy nasze hybrydowe Suzuki Swift i wyruszyliśmy w kierunku hotelu.

Image

Wybraliśmy Corfu Pelagos Hotel zlokalizowany w miejscowości Moraitika na wschodnim brzegu wyspy. Z lotniska jechaliśmy ponad pół godziny ze względu na bardzo wąskie i kręte drogi. Okazuje się, że Korfu to bardzo górzysta wyspa, która przypomniała nam o wycieczce do Słowenii i przebijaniu się przez górską przełęcz :?

Mimo przyjechania o bardzo późnej porze (było po 22) bez problemu dostaliśmy kolację :) Ogólnie hotel zasługuje na osobny post, który dodam pewnie na koniec relacji.


05.09 - Paleokastritsa - Grecja czy Krupówki?

Pierwszy poranek na Korfu przywitał nas chmurami. Postanowiliśmy, że wybierzemy się do Paleokastritsy na drugą stronę wyspy. Najpierw musieliśmy zaopatrzyć się w wodę, dlatego mąż poszedł do marketu, a wcześniej nauczył się dwóch greckich słów - "Kalimera" czyli "dzień dobry" oraz "Sas efcharisto" czyli "dziękuję". Wrócił dopiero po 10 minutach z kilkoma plastrami sera, chleba w oliwie i ziołach oraz butelką wody z lodówki, które dostał za darmo. Okazało się, że sprzedawca po usłyszeniu tych dwóch greckich słów odpalił "gościnność mode" i częstował męża czym tylko miał w sklepie :D Po sugestii męża, że chce za to zapłacić, oburzył się i dał mu prowiant i wodę na wynos "For your lady" :lol:

Mimo stosunkowo niewielkiej odległości dojazdy zajmowały dużo czasu. Drogi są wąskie i kręte, dodatkowo w Grecji chyba wszystko jest na żyletki. Auto 5 cm szersze i prawdopodobnie nie skończylibyśmy bez uszkodzeń :P Dodatkowo Grecy bardzo spontanicznie wybierają sobie miejsce na postój, czasami tylko dlatego, że spotkali kogoś znajomego. Znaki drogowe? Sporadycznie.

Image

Od razu mówię, że zdjęcia nie są obrabiane w żaden sposób.

Auto zaparkowaliśmy na parkingu za 4 euro za cały dzień. Po drodze mnóstwo ludzi parkowało na poboczu, jednak naprawdę lepiej pojechać na parking, który jest przy samej plaży.

Image

Paleokastritsa to miasteczko pokroju Zakopanego, czy Mikołajek. Dużo ludzi, mnóstwo straganów, trochę przaśnie. Ale widoki z plaży przepiękne. Mamy tu kilka zatok oddzielonych od siebie skałami. Zaczęliśmy od Palaria Ampelaki, następnie przeszliśmy na plażę Spirydion. Niestety, na plażach w ogóle nie ma cienia. Jedynym ratunkiem jest kupienie lub wypożyczenie parasola. Na plaży Ampelaki było nieco bardziej kameralnie, na Spirydion równe rzędy leżaków i parasoli.


Image

Image

Image

Image

Turystów zasłoniłam sobie trawą :lol:
Naszym ostatnim wyjazdem w ciepłe kraje były Seszele, gdzie często na plaży byliśmy jedynymi ludźmi, dlatego plaże Korfu były dla nas lekkim szokiem. Postanowiliśmy, że musimy poszukać miejsc, w których ludzi będzie znacznie mniej, ale to później.


06.09 - Agios Georgios - trzymajmy dystans

Początkowym planem na ten dzień było Porto Timoni, jednak ilość samochodów, które parkowały naprawdę daleko od miasteczka nas przeraziła. Już wczoraj wystarczająco napatrzyliśmy się na ludzi ;) , więc zawróciliśmy nieco i pojechaliśmy w prawo.

Image

Nasza strzała :lol:

Image

Image

Image

Agios Georgios to jedna z najsłynniejszych plaż na Korfu, ponieważ jako jedna z nielicznych jest piaszczysta (chociaż, jak się okazało, niecałkowicie). O dziwo, nie było na niej tylu turystów, może dlatego, że ulokowaliśmy się na jej prawym brzegu. Po lewej stronie było znacznie więcej restauracji i samochodów, a więc prawdopodobnie plaża była bardziej zatłoczona.
Za 6 euro wypożyczyliśmy dwa leżaki i parasol i mogliśmy zacząć całodzienną czilerę. Po tej stronie plaża była trochę piaszczysta i trochę żwirowa.

Image

Image

Image

Ogólnie nic ciekawego. Nuda, chill. Możecie skończyć czytanie :lol:-- 19 Wrz 2021 19:55 --

07.09 - Paralia Klimatia i Limno - czyli jak w końcu uciekliśmy od turystów

Kolejnego dnia stwierdziliśmy, że pora skończyć pajacowanie i poszukać jakichś mniej popularnych miejsc. Pogoda była piękna, bardzo słoneczna, ale bez ogromnego upału.

Image

Image

Widok z restauracji w hotelu.

Image

Image

Na wybraną przez nas plażę Klimatia trzeba się kawałek przejść. Samochód można zostawić przy drodze, a następnie zejść w prawo w żwirową ścieżkę.

Image

Image

Chyba jakaś dzika bestia :twisted: Dobrze, że spała, więc uszliśmy z życiem :lol:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zejście jest wbrew pozorom dość strome i lepiej zabrać jakieś zakryte buty, zwłaszcza, że jest mnóstwo małych kamieni. Myślę, że w japonkach nie ma szans, ale też nie ma co przesadzać i wystarczą zwykłe sneakersy.

Image

To jest moje ulubione zdjęcie z całego wyjazdu. Kiedyś przeczytałam, że Korfu to najmniej grecka ze wszystkich wysp i rzeczywiście, obraz przypomina bardziej Włochy, ale czy to ważne?

Image

Na plaży oprócz nas było może 8 osób. Jest ona mała, kamienista i w dodatku cała w cieniu :D Woda jest bardzo przejrzysta i skrywa w sobie wiele grot, zakamarków i łuków skalnych. Jest rajem do snurkowania.

Image

Po kilku godzinach pływania przy tej plaży przeszliśmy po schodach na plażę Limno, która ze względu na swój kształt jest nazywana drugim Porto Timoni.

[img][img]https://lh3.googleusercontent.com/_PYzD9O9yEIHunFCWTakmDRrXiUmtTPI-leiAAfi7iL6G-PHaJPEowpyDsw6-xHLXmYMhH9q6d1ahdPVZkJNU1tbIXpn0Joma1YuIyBwjTf4Z8usNTZhOZKYngqnexG92-25HaUz1bVEgN7xx90NcmhQBpTljejPbHgIivqJaBFekzzT3mlzzc3oN4n8amQTQBoQZZs_7cz-8R6R_1_jfV6BVDsar-SGy1FSri60Z_OiaTEMa18Jc9QIB3-DwdHChkL2E-y3tIO-sm6eMM04_oCDD5LLfmQlcsblydb-SVmyEYJ3sWuHPHbvbO-aO99UgcBiUndep6F2ryFi4t0KgDk6GCiUo3WNH0oFJn3MDBYSvJlWsrUwq_rcXRlSc2RKJ47rCzNaMngomPiCIiPMhLKE5PCHQ4w7jhvQlrj9zXhT0oVfKg4zfHNc64DBBzAt30YBYeQCwnc5Ki10hn6yG5IBfhTxkDF8_FL1rFTWlqlGvEdFaRCsVF9o2XZdqKfqYl2p_PlK3_xPC7bw268IAbhnyv1nY4fY3mS8CqvnOj7R84gEtl9Z2c3kv_-CqaWXu2qpSrthsF8pLX1QvOSLu52Lo_EtaR7ihMO2ju-vPebvpe9UyRyL2mbPSLAAhO0JfMRomc7D5_6NO_zlLqZONmFBo0zc_NXCkA0i0MOJGa2ZH9-eKcNojnyg0KrO9fW8DGLkYM3AVuD13myJwlrLOITv=w610-h914-no?authuser=0[/img][/img]

Image

Image

Image

Image

Niestety, niebo się zachmurzyło i do końca dnia nie było zbyt wiele słońca. Na plaży było już nieco więcej ludzi, można było nawet wypożyczyć leżak.

Image

Image

Z plaży można wrócić tą samą drogą lub przez przepiękny gaj oliwny. My wybraliśmy drugą ścieżkę :)

Image

Image

08.09 - Gardiki i inne nudy

W środę pogoda była, krótko mówiąc, średnia. Dużo chmur, co chwila deszcz, więc postanowiliśmy pojeździć tu i tam.

Image

Image

Image

Image

Chwilę później ta żółta figa wylądowała w moim brzuszku i była to najsłodsza, najpyszniejsza figa, jaką jadłam w życiu.

Image

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od bizantyjskiego zamku z XIII wieku - Gardiki.

Image

Image

Image

Wstęp na zamek jest darmowy. Niestety, nie ma tu żadnego przewodnika, który co nieco opowiedziałby o tym miejscu, czy nawet ulotek informacyjnych. Szkoda, bo niewątpliwie to miejsce ma potencjał, jako że jest to jedna z trzech fortec broniących wyspy przed Wenecjanami.

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

stasiek-t 19 września 2021 23:08 Odpowiedz
Calaira napisał:Ogólnie nic ciekawego. Nuda, chill. Możecie skończyć czytanie :lol:E tam, bez fałszywej skromności, czyta się dobrze, szkoda tylko, że nie widzę większości zdjęć ;)
warsawreceiver 11 października 2021 17:08 Odpowiedz
Bardzo ciekawa relacja. ;)
calaira 12 października 2021 12:08 Odpowiedz
Dziękuję bardzo! Właśnie udało mi się poprawić jeden link do zdjęcia, dzięki czemu całą relację czyta się lepiej, bo nie jest taka "szeroka"
klapio 13 października 2021 23:08 Odpowiedz
Byłem na Rodos i Kos i jednak dużo mniej zieleni niż na Krecie. Bardzo fajna relacja :)
misiatek 13 października 2021 23:08 Odpowiedz
@klapio hmm, na Krecie? ;)Miło czytać, że wyspa odbija sobie poprzedni słaby rok. W czerwcu 2020 w Paleo oprócz nas na jednej z plaż były 3 osoby :)
calaira 14 października 2021 23:08 Odpowiedz
Bardzo dziękuję za takie miłe komentarze :oops: :D Rzeczywiście wyspa jest bardzo zielona, nawet we wrześniu